Dobrze, może inflacja nie jest jeszcze galopująca, ale już wiadomo, że dobrze nie jest i nic nie wskazuje na to, że lepiej będzie. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. Trudno się dziwić, że coraz mniej pewnie spoglądamy w przyszłość, gdy widzimy, jak nasze gromadzone z myślą o spokojnej emeryturze pieniądze topnieją na kontach. Czy jest sposób, aby obronić oszczędności?
Nieruchomości
Nie ma się co oszukiwać, to ulubiony sposób inwestowania większych pieniędzy. Przez wiele lat mieszkania tylko drożały, a pieniądze z najmu w miarę dobrze równały się z zyskami z innych inwestycji. Ostatni okres, który z racji pandemii miał teoretycznie być kresem rynku najmu, nie przyniósł żadnej zmiany. Wręcz przeciwnie, bańka na rynku jeszcze bardziej urosła, a deweloperzy dyktowali absurdalne ceny. Sprzyjały im niskie oprocentowania i stosunkowa łatwość dostępności kredytów hipotecznych. Tylko, czy już pora na zmiany? Niewykluczone, bo stopy procentowe lekko drgnęły, a i ceny już raczej urosnąć nie mogą. To nie najlepszy czas na zakup, ale warto chwilę poczekać, bo być może za chwilę, rosnące stopy procentowe sprawią, że na rynku pojawia się okazje. Cóż, zapewne będą tacy, którym zabraknie na ratę przy dynamicznym wzroście oprocentowania kredytu i kosztów życia.
Waluty
Złotówka ma niewiele zalet: zbyt łatwo ją dodrukować, jest mało uniwersalna i zbyt podatna na wpływy naszego rządu. W co w takim razie zainwestować? Wiele mówi się o osłabianiu siły dolara, ale nie ma co się oszukiwać, wszelkie dotychczasowe proroctwa są mocno niesprawdzone i do tej pory połowa transakcji na świecie rozliczana jest w tej walucie, a dolarem zapłacimy praktycznie na całym świecie. Gospodarczo, nie mniejsze znaczenie ma euro, w którym z kolei rozlicza się około 20% transakcji. Warto także zaufać sile franka szwajcarskiego. Wszyscy słyszeli o tych, którzy stracili kolosalne pieniądze, zaciągając kredyty hipoteczne w tej walucie. Jakoś rzadko wspomina się o tych, którzy swoje oszczędności ulokowali w tym samy okresie w tej właśnie walucie…
Srebro, złoto czy miedź
Kruszce to doskonała inwestycja, szczególnie w długiej perspektywie. Drobni inwestorzy kochają złoto. To fizyczne, w monetach bulionowych czy sztabkach to zdecydowany faworyt wszystkich tych, którzy mają, delikatnie mówiąc średnie zaufanie do rządów państw. Analizy wzrostów ewidentnie pokazują, że liderem inwestycji antyinflacyjnych jest mało popularny pallad, a w następnej kolejności srebro. Siłę miedzi potwierdza z kolei fakt, że akcje KGHM Polska Miedź podrożały w pandemii czterokrotnie.
Akcje
Giełda nie jest zabawą dla tych, którzy nie lubią ryzyka. Niestety, nigdy nie wiemy, czy kupujemy akcje właściwych spółek i czy robimy to w najlepszym momencie. Wiadomo, na co stawiać: surowce, a przede wszystkim paliwa, żywność i wspomniane metale. To po prostu produkty podstawowe, bez których nie da się utrzymać normalnego standardu rozwoju. Inne podejście to z kolei inwestowanie w te firmy i spółki, które stawiają na usługi o wysokich marżach np. medyczne, branżę IT i informacje. Równowagę w portfelu zapewni dywersyfikacja, bo w przypadku giełdy stawianie na jednego konia to spory błąd.
Inwestycje alternatywne
Sztuka, numizmaty, samochody, wina… możliwości są dziesiątki, a inwestycje emocjonalne cieszą się sporym powodzeniem i to od wielu lat. Nikt nie mówi, że nie da się na tym zarobić. Tyle tylko, że to zwykle mało płynne inwestycje, a dodatkowo grozi nam popadnięcie w całkowite uzależnienie i zostanie kolekcjonerem pasjonatem, który nigdy nie pozbędzie się swoich nabytków.
Dolar jest najbezpieczniejszą walutą. Obserwując rynki widzę, że ludzie we wszystkich krajach wymieniają walutę na dolary, więc nie jest on zagrożony katastroficzną inflacją.